2 lutego kilka milionów numerów może odpowiadać dzwoniącym „nie ma takiego numeru”. Każdy, kto korzysta z tzw. karty prepaid w swoim telefonie komórkowym (kupionej w dowolnym punkcie sprzedaży i doładowywanej, nie w abonamencie), musi ją zarejestrować do 1 lutego włącznie – zwraca uwagę serwis Wyborcza.biz. Inaczej o północy z 1 na 2 lutego jego telefon zostanie wyłączony – nie będzie mógł już nigdzie dzwonić, wysłać wiadomości ani korzystać z sieci. Zablokowane także zostaną środki zgromadzone na kontach abonentów.
Nasi najwięksi teleoperatorzy – Play, T-Mobile, Plus i Orange – przewidując tłumy klientów, skierowali do salonów pracowników, którzy mają się zajmować wyłącznie klientami rejestrującymi karty – czytamy dalej.
Spodziewamy się wzmożonego ruchu. Na szczęście proces rejestracji trwa nie więcej niż 4-5 minut, więc nie powinno być wielkich kolejek – uważa Wojciech Jabczyński, rzecznik prasowy Orange. Podobnie uważa Arkadiusz Majewski z biura prasowego Plusa: – Doświadczenia ze składania zeznań podatkowych PIT mówią, że zawsze znajdzie się grupa, która czeka ze zrobieniem czegoś na ostatni moment.
Rzecznik Playa Marcin Gruszka zwraca uwagę, że tłoczno w salonach może być też 2 lutego i później, gdy niezarejestrowane karty SIM zostaną już wyłączone.
– Gdy klienci nie będą mogli skorzystać z telefonu i się zorientują, o co chodzi, wtedy przyjdą załatwiać sprawę – przewiduje Gruszka.
Jeśli ktoś do 1 lutego nie zarejestruje karty, nie straci jej jednak bezpowrotnie. Spóźnialscy mogą rejestrować karty po tym terminie, ale dopóki tego nie zrobią, będą one wyłączone, a niewykorzystane środki – zamrożone.
Nieoficjalnie teleoperatorzy szacują, że 2 lutego wyłączą 8-10 mln kart. I to mimo że sposobów rejestracji kart jest mnóstwo. Można to zrobić w salonach, niektórych kioskach, na stacjach benzynowych i przez internet – na stronach internetowych każdego z operatorów, a nawet w bankach.
Cały artykuł można przeczytać na stronie: http://wyborcza.biz/biznes/1,147881,21279301,rejestracja-kart-sim-zostalo-10-dni-do-blokady-kilku-milionow.html
źródło: Wyborcza.biz